poniedziałek, 25 kwietnia 2016
niedziela, 24 kwietnia 2016
Pierwsze zakupy
Powoli zaczynamy już urządzać wasz pokoik oraz kupować wam różne rzeczy.
Łóżeczka już mamy, muszę je tylko poskładać:)
Dzisiaj byliśmy w IKEA. To taki bardzo duży sklep po którym mamusia bardzo lubi chodzić a tatuś po 10 minutach pyta się mamy: "Idziemy już?" :P:P Kiedyś zrozumiesz tatusia synku :D
Teraz szukamy dla was wózka, przewijaka i miliona innych teoretycznie potrzebnych wam rzeczy.
Mamy już dwa misie, które na was czekają :)
piątek, 22 kwietnia 2016
Czkawka
Leżałem sobie ze swoją żonką na kanapie przez telewizorkiem.
Oczywiście sprawdzałem jak kopiecie.
Nagle mamusia mówi: "Chyba któreś ma czkawkę"
"No co ty" - powiedziałem
"No weź zobacz, że jakoś rytmicznie czuć takie drganie a nie czuje żeby któreś się ruszało".
"Czekaj przyłożę ucho", "Faktycznie słychać takie rytmiczne stuknięcie" :D
"No mówię Ci, że mają czkawkę" - mówi moja ukochana.
Oczywiście sprawdzałem jak kopiecie.
Nagle mamusia mówi: "Chyba któreś ma czkawkę"
"No co ty" - powiedziałem
"No weź zobacz, że jakoś rytmicznie czuć takie drganie a nie czuje żeby któreś się ruszało".
"Czekaj przyłożę ucho", "Faktycznie słychać takie rytmiczne stuknięcie" :D
"No mówię Ci, że mają czkawkę" - mówi moja ukochana.
czwartek, 21 kwietnia 2016
Awans :)
Odkąd zaczęliśmy słyszeć odgłosy z brzuszka i poza niego, docierały do nas różne dźwięki.
Na początku słyszeliśmy szumienie oraz bicie serca. Po jakimś czasie zaczęliśmy słyszeć kołysanki tatusia :P
Przez cały czas rodzice mówili do nas: dzidziusie, szkraby, chłopczyk i dziewczynka.
Ale od niedawna awansowaliśmy :P
Ja mam na imię Franek a moja siostrzyczka to Helenka.
Na początku słyszeliśmy szumienie oraz bicie serca. Po jakimś czasie zaczęliśmy słyszeć kołysanki tatusia :P
Przez cały czas rodzice mówili do nas: dzidziusie, szkraby, chłopczyk i dziewczynka.
Ale od niedawna awansowaliśmy :P
Ja mam na imię Franek a moja siostrzyczka to Helenka.
I jeszcze parę wygibasów Franka i Helenki :)
P.s Rozkręcają się po 30 sekundach :P
czwartek, 7 kwietnia 2016
Najpiękniejszy dzień w naszym życiu!
Ciekawe jak przeżyłyście ten dzień. Ja wam napisze jak to wyglądało moimi oczami :)
Obudził mnie lekki stresik :) Następnie trochę biegania. Musiałem odebrać bukiet mamusi, zapłacić za tort i w ostatniej chwili odebrać tablice na samochód :D
Przyjechał fotograf. Zaczęliśmy się ubierać z waszym wujkiem - moim świadkiem. Trochę zabawy :D Stres dalej był.
Przyjechał nasz kierowca. Przyjechał ciut wcześniej niż było zaplanowane :P Oczywiście z tego stresu za szybko się ubraliśmy :) Czekaliśmy i czekaliśmy. Czemu ten czas się tak dłuży? Już nie mogłem się doczekać, aż zobaczę waszą mamusie.
Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy. Przyjechaliśmy pod dom ale trochę za wcześnie, więc zrobiliśmy kilka kółek :)
Godzina wybiła:) Orkiestra czekała już pod domem. Podjeżdżamy. Wysiadam i widzę moją ukochaną przed domem. Przepiękna, piękniejsza niż zwykle. Do dzisiaj nie mogę przestać myśleć o mamusi :)
Weszliśmy do domu. Błogosławieństwo rodziców, parę pamiątkowych zdjęć i wyruszyliśmy do kościoła.
Oczywiście bez "bram" się nie obeszło. Ma to swój klimat. Próbowałem nawet stworzyć pędzel :D:D
Wszyscy goście weszli do środka. My na końcu :) Msza, kazanie, Marsz Mandelsona i wyruszyliśmy na sale weselną.
Tradycyjnie powitanie chlebem i solą. Tatuś przeniósł mamusie i was przez próg i powitał gości.
Stresowałem się jeszcze do pierwszego tańca :) Bili brawo, więc chyba wyszedł dobrze :P
Dalej podtrzymuje to abyście miały poczucie rytmu po mnie. Mamusia już w pierwszych krokach pomieszała nogi.
Po pierwszym tańcu stres odpuścił. Czas przyspieszył i nim się obejrzeliśmy był już poranek.
Mamy piękne wspomnienia z tego dnia i cieszymy się, że byliście razem z nami.
Obudził mnie lekki stresik :) Następnie trochę biegania. Musiałem odebrać bukiet mamusi, zapłacić za tort i w ostatniej chwili odebrać tablice na samochód :D
Przyjechał fotograf. Zaczęliśmy się ubierać z waszym wujkiem - moim świadkiem. Trochę zabawy :D Stres dalej był.
Przyjechał nasz kierowca. Przyjechał ciut wcześniej niż było zaplanowane :P Oczywiście z tego stresu za szybko się ubraliśmy :) Czekaliśmy i czekaliśmy. Czemu ten czas się tak dłuży? Już nie mogłem się doczekać, aż zobaczę waszą mamusie.
Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy. Przyjechaliśmy pod dom ale trochę za wcześnie, więc zrobiliśmy kilka kółek :)
Godzina wybiła:) Orkiestra czekała już pod domem. Podjeżdżamy. Wysiadam i widzę moją ukochaną przed domem. Przepiękna, piękniejsza niż zwykle. Do dzisiaj nie mogę przestać myśleć o mamusi :)
Weszliśmy do domu. Błogosławieństwo rodziców, parę pamiątkowych zdjęć i wyruszyliśmy do kościoła.
Oczywiście bez "bram" się nie obeszło. Ma to swój klimat. Próbowałem nawet stworzyć pędzel :D:D
Wszyscy goście weszli do środka. My na końcu :) Msza, kazanie, Marsz Mandelsona i wyruszyliśmy na sale weselną.
Tradycyjnie powitanie chlebem i solą. Tatuś przeniósł mamusie i was przez próg i powitał gości.
Stresowałem się jeszcze do pierwszego tańca :) Bili brawo, więc chyba wyszedł dobrze :P
Dalej podtrzymuje to abyście miały poczucie rytmu po mnie. Mamusia już w pierwszych krokach pomieszała nogi.
Po pierwszym tańcu stres odpuścił. Czas przyspieszył i nim się obejrzeliśmy był już poranek.
Mamy piękne wspomnienia z tego dnia i cieszymy się, że byliście razem z nami.
Subskrybuj:
Posty (Atom)