Zwariowałem!!!( Nigdy nie przypuszczałem, że będę rozmawiał z brzuchem
:D) Też tak mieliście, że jeszcze bardziej pokochaliście, że nagle coś się
zmieniło, że nagle zrodziło się tyle pytań?
Cały czas nurtowało i nurtuje mnie pytanie: Jak? No jak będzie wyglądało?Nosek, buzia, włosy, oczka. A najgorsze, że nie jestem wstanie sobie tego
wyobrazić!!! Ciekawość mnie zabija.
Ciekawość nie daje spokoju, więc wizyta u Doktora Szuwarka umówiona :p Pisze do ukochanej: "zadzwoń po". Czekam i czekam, czekam i czekam.Myślę: 6 tydzień to pewnie będzie już serduszko bić( na bieżąco czytam o
rozwoju tydzień po tygodniu) Czas się dłuży. Zawsze tak jest, jak się na coś czeka :(:(
Dzwoni!!
Wychodzę przed prace.
"I co?" - pytam
"I co, co? " - odpowiada z przekąsem
"Widać?"
"Nic nie widać. Pomacał brzuch i powiedział, że macica za mała i że za
wcześnie na USG. Powiedział żeby przyjść w styczniu"
"Co? Przecież już powinno bić serduszko!" No, co za cham! Jak na
NFZ to Cię właśnie tak traktują. Mówię do ukochanej: "Dzwon do drugiego Szuwarka.
"Sms: "W poniedziałek na 16"
Siedzę jak na szpilkach.
16:30 - dryn dryn!!! Dzwoni telefon.
Słyszę płacz w słuchawce. "Co się stało?"
"Przyjedź do domu"
Zrywam się z pracy 30 minut wcześniej. Biegnę do auta. Czarne myśli
przebiegają mi po głowie: puste jajeczko, nie rozwija się, nie bije
serduszko...
Dojeżdżam do mieszkania i widzę, że pali się światło w sypialni...
cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz