Przyjechaliśmy. Moja księżniczka wchodzi zapłakana do rodziców. Jej mama
wchodzi do przedpokoju.
Jej rodzice wiedzieli, że będą dziadkami, ale tego się nie
spodziewali:)
Przechodzimy do kuchni.
"No, co się stało?" - pyta zdenerwowana teściowa. "Nic tam nie ma?" - dopytuje.
"Chciałaś wnuka? To będziesz miała teraz dwa!!!", "Tak się śmialiście, że będą bliźniaki i wykrakaliście!!!"
"No, co się stało?" - pyta zdenerwowana teściowa. "Nic tam nie ma?" - dopytuje.
"Chciałaś wnuka? To będziesz miała teraz dwa!!!", "Tak się śmialiście, że będą bliźniaki i wykrakaliście!!!"
Teściowa łapie się odruchowo za usta. I to jest ten moment gdzie ta mina
jest bezcenna.
"No, co płaczesz głupia, przecież wychowamy. Ciesz się" - jednak odczuwałem,
że mamunia też jest mocno zaskoczona i przerażona.
"A gdzie ojciec?" - pyta moja lady.
"Zaraz przyjdzie".
Cały czas pocieszamy młoda mamę bliźniaków.
"Zaraz przyjdzie".
Cały czas pocieszamy młoda mamę bliźniaków.
Wchodzi teściu. "Co się stało?" - zmieszany.
"Bliźniaki" - mówię
"No nie pierdziel!!!" ( :D:D pierwszy raz widziałem zdębiałego teścia: D:D)
"Tak się matka z Tomkiem śmiali, że będą bliźniaki i co? Boże, co my teraz zrobimy?"
"Bliźniaki" - mówię
"No nie pierdziel!!!" ( :D:D pierwszy raz widziałem zdębiałego teścia: D:D)
"Tak się matka z Tomkiem śmiali, że będą bliźniaki i co? Boże, co my teraz zrobimy?"
Siedzieliśmy jeszcze przez chwilę i przeżywaliśmy. Po jakimś czasie
oswoiliśmy się z ta myślą - no oczywiście nie wszyscy: p
cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz