wtorek, 12 lipca 2016

Droga do szpitala i izba przyjęć


Całą drogę jedziemy skupieni - przynajmniej ja :)
Jest poważnie.
"Co ty taki skupiony i trzymasz obie ręce na kierownicy jak byś egzamin zdawał?" - pyta się Ewcia.
"No przecież normalnie jadę" - ta normalnie, po prostu byłem "obsrany" - przepraszam za wyrażenie :P

Dojechaliśmy. Drzwi od izby przyjęć zamknięte. Dzwonie, podchodzi zaspana Pani, otwiera drzwi, i pyta co się dzieje.
"My po schabowe na kotlety" :P:P Oczywiście żartuje ale cisnęło się na usta. przyjeżdżamy w środku nocy z brzuchem i torbą a tu pytanie " Co się dzieje?"

"Z odchodzącymi wodami" - mówi żona.
"Ciąża bliźniacza, wody odeszły, 37tydzień, ułożenie główkowo i poprzecznie" - mówię z takim spokojem ale cały chodzę :)


"Dobrze spokojnie. Proszę do pomieszczenia. Pani się przebierze w piżamkę i zaraz posłuchamy serduszek a Pan niech poszuka wyników i badań".
"Zaraz przyjdzie lekarz i Panią zbada"

Oczywiście jak się czeka to trwa to wieki. Przyszedł lekarz, zamknął drzwi, a ja czekam.
"Zabieramy żonę na badanie a Pan niech idzie na 3 piętro i czeka Pan aż Pana zawołamy"

Cdn...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz